niedziela, 15 lutego 2015

Rozdział 4

Safira:
Moja próba uwolnienia,wyszła..no właśnie nie wyszła.Usta lokatego znalazły się centymetr od moich.Myślałam,że już nie uda mi się uniknąć kontaktu z Harrym ,kiedy niespodziewanie, znikąd, przyszedł mi ratunek w postaci telefonu.Chłopak odsunął się ode mnie by odebrać, dzięki czemu mogłam zacząć swobodnie oddychać.
-No stary...coś długo Ci schodzi.Ludzie zaczynają się o Ciebie wypytywać.-powiedział głos,jeśli dobrze myślę Zayna
-Ok,będę za 15 minut.
Przez ten czas starłam się oddalić,najbardziej jak było to możliwe.Jednak jak zwykle, ja i szczęście nie idzie w parze ,więc zaledwie po dwóch minutach usłyszałam głos skierowany do mnie.
-Ejj ,gdzie się wybierasz?
-Do domu?
-Jesteś pewna .No wiesz ,to trochę daleko.Nie wolisz jechać ze mną?
-Nie, dzięki.Tysiąc razy wolę się przejść.
-Jak chcesz.

Nie mogłam w to uwierzyć,że po prostu odpuścił i odjechał.Cóż nie miałam na co narzekać.Zgadując Melanie na pewno już się po mnie nie wróci,dlatego postanowiłam poprosić o pomoc jej brata Matthewa.
-Hejka kuzynie.
-Saf?Słyszałem od mojej siostry,że przyleciałaś.
-Tak.Jesteś może teraz bardzo zajęty?
-Na razie nie,zamierzałem się wybrać na imprezę.Niech zgadnę Mel ,gdzieś Cię zostawiła?
-Heh ,nie ma to jak ona c'nie?
-Wyślij mi adres ,to po Ciebie przyjadę

30 minut później
-Cześć mała.
-Witaj duży,dzięki ,że po mnie przyjechałeś.
-No to co ruszamy na imprezę?
-Niech Ci już będzie,ale pod warunkiem ,że wstąpisz do mojego domu i dasz mi pięć minut na przebranie
-Nie ma sprawy
Przez całą drogę bez przerwy się śmialiśmy,a kiedy dojechaliśmy do mnie wzięłam pierwszą, lepszą sukienkę z szafy,a padło akurat na tą:
Rozpuściłam włosy, zrobiłam lekki makijaż ,a na nogi ubrałam szpilki i byłam gotowa.Wyglądałam ,cóż trochę inaczej niż zazwyczaj,co potwierdziła reakcja Matta na mój strój
-Wyglądasz...
-Inaczej?
-Tak to chyba ,to słowo.Jeśli nie masz nic przeciwko,w klubie będą nam towarzyszyć jeszcze moi znajomi.
-Nie pewnie,nie mogę się doczekać aż ich poznam-mam nadzieję,że chociaż ich polubię,no albo po prostu zniosę.Reszta drogi minęła nam w ciszy.Po kilku minutach byliśmy na miejscu.Tak jak powiedział,przed klubem czekała na nas grupka jego znajomych.
-Siemasz ludzie 
-Matt,a skąd ty taką laskę wytrzasnąłeś?
-Ma się te znajomości.Saf to jest Nick,Chris i Oliver.A to drodzy panowie jest moja kuzynka Safira we własnej osobie.No i co powiecie ,widać te więzy krwi,co nie?
-Przy lupie może i bym coś zauważył,jednak urodą przewyższa Cię stokrotnie-powiedział Nick,a kiedy miałam już coś odpowiedzieć przyszła nasza kolej ,aby wejść do klubu.Po wejściu wszyscy się gdzieś rozproszyli,a ze mną został tylko Nick.Oboje udaliśmy się w stronę baru i tam spędziliśmy kilka godzin na rozmowie i piciu.Dopiero, kiedy na chwilę mnie zostawił zaczęłam rozglądać się po otoczeniu.W pewnym momencie zauważyłam dość znane mi zielone tęczówki.Siedział razem z znajomymi,których miałam okazje dziś poznać,a na jego kolanach była wytapetowana blond piękność.Dla własnego dobra postanowiłam wycofać się z jego pola widzenia i udałoby mi się to bez problemu,gdyby nie głos pewnej ,jakże uroczej osóbki.
-Saf to ty?
-A kto by inny Melanie
-SAFIRA!-i wtedy wzrok Harrego oderwał się od plastiku i spoczął na mnie.Przysięgam przyjdzie taki dzień kiedy zabiję Melanie patelnią.

***
Nawet podoba mi się rozdzialik
Pod względem długości i treści
A Wy co o nim sądzicie?
Czekam na komentarze

S&N






środa, 4 lutego 2015

Rozdział 3

Safira:

-Wydaje mi się ,że nie muszę się tłumaczyć panu mistrzowi z mojego życia.Jednak czekaj,już nie mistrz ,bo wygrała z nim dziewczyna.-nie mogłam opanować uśmiechu
Wszyscy zrobili uuu,a loczek wkurzył się jeszcze bardziej.
-Zostawcie nas samych.Idziecie do klubu,my mamy jeszcze coś do załatwienia-teraz to on nie mógł opanować tego uśmieszku,a ja stałam jakby ktoś mnie wbetonował w ziemie.Wszyscy się rozeszli i zostaliśmy tylko my, sami.Harry znów podszedł do mnie bliżej,a ja mogłam jedynie czekać co przyjdzie mu do głowy.
-Gdzie nauczyłaś się jeździć?
-Myślę,że to długa historia i raczej nie jesteś osobą,której mogłabym ją opowiedzieć.
-Ja uważam co innego.Masz śliczne oczy, skarbie.-położył swoją dłoń na moim policzku,więc postanowiłam zakończyć te czułości zanim zielonookiemu znów odbije.Rok temu ukończyłam pięcioletni kurs samoobrony,wiec uznałam to za odpowiedni moment,by w końcu wypróbować czy na coś się przydał.Wykręciłam rękę chłopaka do tyłu i pięknie go ścięłam.Zadowolona z efektu pochyliłam się nad nim i powiedziałam:
-No i kto tu jest górą,skarbie-to był mój błąd,bo nie minęła chwila i to ja byłam na jego miejscu,ale w o wiele,bardziej niedogodnej pozycji.Konkretnie leżałam na asfalcie,a Styles trzymał moje nadgarstki nad głową i na mój pech był nade mną.
-No cóż myślę,że nadal wygrywam ja.To teraz odpowiesz ładnie na wszystkie pytania jak grzeczna dziewczynka,a ja Cię wypuszczę.
-Pieprz się Styles
-Hmm...ciekawa propozycja.Chyba lepiej wyrażę się jaśniej,albo będziesz mówić ,albo zrobię coś czego raczej nie chcesz.-kolejny raz zmniejszył dystans pomiędzy nami
-Ok,powiem.Tylko daj mi człowieku oddychać,bo zaraz uduszę się twoimi perfumami.-i znów ten uśmiech jak ja go nienawidzę,ale czy oby na pewno...
-Zacznijmy od początku.Jak długo jeździsz?
-Gdzieś z 3 lata, może 4 lata.
-Gdybyś mi powiedziała,że jeździsz,na pewno bym z Tobą wygrał.
-Tak wmawiał sobie,a ja jestem wtedy królewna śnieżka.
-Dużo Ci nie brakuje
-Co proszę?!
-Nic,nic...czyli uważasz że jeździsz lepiej ode mnie?
-Raczej tak robisz masę błędów,na zakrętach za bardzo zwalniasz dając szansę na wyprzedzenie Cię innym zawodnikom.A twój styl jazdy pozostawia wiele do życzenia.
-Ciekawe Księżniczko,naprawdę ciekawe.Jednak musiałaś mieć jakiś powód by tu przyjechać.Bo w to że tęskniłaś za kuzynką na pewno Ci nie uwierzę.
-Przyjechałam odnaleźć ojca-poczułam,że mogę się rozkleić, dlatego podjęłam próbę wyswobodzenia nadgarstków,co nie skończyło się dla mnie pożądanym efektem.




~~
Nio to jest sobie trójeczka
Jestem strasznie ciekawa co o niej sądzicie
To dopiero początek
A będzie się działo
Do następnego :)

S&N


sobota, 31 stycznia 2015

Rozdział 2

Safira:

Kiedy się obudziłam,poczułam jakby cały świat wirował.Pamiętałam tylko,że znów miałam ten sen.Ten sam ,co w samolocie.Sięgnęłam po telefon,by sprawdzić godzinę i zamarłam, 20 nieodebranych połączeń od Melanie.Nie dziwie się ,w końcu było już po 3 ,a ja dalej spałam.Ubrałam się i umówiłam z nią za 15 minut w kawiarni.
30 minut później
-Safira ,ale się zmieniłaś przez te 5 lat,wow kompletnie Cię nie poznaję.
-Heh,no może troszkę.Co masz w planach dziś ze mną robić?
-Najpierw musimy się wybrać na zakupy,pokaże Ci najlepsze sklepy,a na koniec niespodzianka.Mamy tyle do nadrobienia przez twoje lenistwo,achh
-No przepraszam.Obiecuję,że będę już grzeczna.
Obie wybuchłyśmy śmiechem,bo nie od dziś wiadomo było ,że jestem strasznym śpiochem.Tak jak powiedziała moja kochana kuzynka ,poszłyśmy na zakupy.Obecnie jesteśmy ,już chyba w dwudziestym sklepie.Przestałam kupować coś koło dziesiątego ,jednak ta wariatka nadal siedzi w przymierzalni ,ubierając już setną sukienkę w ciągu tego dnia.Zaczęłam się zastanawiać nad powodem przyjazdu tutaj,czyli jak uda mi się odnaleźć ojca.Informacji za dużo nie mam,przez 19 lat dowiedziałam się tylko tego,że nazywa się Sean Malik,jestem do niego bardzo podobna,a on nie ma pojęcia o moim istnieniu ,ponieważ moja moja matka ,gdy tylko dowiedziała się o ciąży ,urwała z nim kontakty i przeprowadziła się do dziadków .Z moich rozmyśleń wyrwała mnie Mel,oznajmiając, że musimy pójść do mnie się przygotować,by zdążyć na czas.
Moja kuzynka , w ciągu 30 minut była gotowa,kiedy ja stałam przed szafą wybierając strój.Wszyscy zawsze uznawali mnie za grzeczną i spokojną,a ja naprawdę byłam inna.Prawdziwą mnie zna tylko mała grupa osób,którym na to pozwoliłam.Ostatnio postanowiłam być w końcu sobą i zanim wyjechałam,zmieniłam swój wygląd na bardziej odpowiadający mojemu charakterowi.Kiedy w końcu udało mi się skończyć moje przygotowania,wyruszyłyśmy autem dziewczyny,ponieważ moje cudeńko ,będę miała tu dopiero za 2 dni.Przez całą drogę próbowałam wyciągnąć cokolwiek na temat,rzekomej niespodzianki.Dowiedziałam się jedynie tego ,że poznam tam jej chłopaka Liama.Po godzinie byłyśmy na miejscu,jak się okazało ,były to wyścigi.Na jakże moje wielkie nieszczęście Melanie wie ,że odkąd skończyłam 17 lat jestem w tym całkiem niezła.Zauważyłam,że podążamy do grupki osób.Blondynka przywitała się z jakimś chłopakiem, a po chwili resztą.Przez ten czas ja czekałam, kiedy sobie o mnie przypomni,już liczyłam,że uda mi się wycofać ,kiedy wzrok całej piątki spoczął na mnie.No o odwrocie mogłam sobie już pomarzyć.
-Jejku Saf,nawet Cię nie przedstawiłam.To tak,to jest Safira Malik ,moja kuzynka..Safira to jest Liam,mój chłopak,a dalej to Niall ,Louis,Zayn  ,a to H...
-Harry,to byłaś ty,haha mówiłem ,że jeszcze się spotkamy.Ale i tak nie wiem po co ją tu przyprowadziłaś Mel.Co ona może wiedzieć o wyścigach?Pewnie jeszcze jest na czymś takim pierwszy raz.
-Ona jest...
-Mel,zamknij się-warknęłam
-Ok mam propozycję,jak skończymy będziesz się ze mną ścigać.Jeśli uda Ci się chociaż go ukończyć ,Mel będzie mogła Cię zabierać z nami.
-Ale,ja nie potrzebuję tu przy...
-To świetny pomysł
-Dajcie nam minutkę.-powiedziałam z udawanym uśmiechem
-Melanie, co ty wyprawiasz?Może ja się nie chcę z nim ścigać,co?
-Wiesz jak długo czekałam,na dzień kiedy ktoś w końcu z nim wygra.Nie ma tu nikogo kto jest w stanie go pokonać.Błagam zrób to dla mnie tylko raz,proszę.
-Ok,ale tylko raz.Pamiętaj masz u mnie dług...
Harry wygrał wyścig.Dzięki mojemu doświadczeniu ,zdołałam zaobserwować styl jakim jeździ i wszystkie jego błędy.Po wszystkim na miejscu zostaliśmy tylko w siódemkę.Byłam pewna,że chłopak da mi o wiele gorsze auto od swojego,jednak oba była w miarę podobne.Kiedy mieliśmy zaczynać Melanie wyszła z dość ciekawym pomysłem:
-To jak robimy zakład ,o to kto wygra?-wszyscy spojrzeli na nią z rozbawieniem
-Jeśli ktokolwiek na nią postawi,ja stawiam na Hazzę.Niall?
-10 000 funtów na Harre'go
-Liam?
-Tak samo
-Zayn?
-10 000 na Safirę
-Jesteś pewien,że chcesz stracić?
-Ktoś musi
-A ty Mel?
-Ja jestem za Saf
-Ok możecie zaczynać
Długo nie jeździłam i tak szczerzę,to chyba mi tego brakowało.Jestem strasznie ciekawa,czy go pokonam.
-Szykuj się na przegraną
-Wiem,nawet nie śnie o wygranej-jeszcze zobaczymy panie 'mistrzu'
Wyścig się zaczął.Przez cały czas trzymałam się z tyłu,by uśpić jego czujność.Dwie minuty przed końcem wyprzedziłam go (yeeaa i kto tu jest mistrzem) i zrobiłam mój popisowy numer.Wysiadłam z samochodu i zaczęłam tańczyć z Melanie taniec szczęścia.Ich miny były bezcenne,jednie Zayn był zadowolony.Jednak najlepsza minę miał Harry.Podszedł do mnie dość blisko,znaczy bardzo blisko,widziałam,że był wyraźnie wkurzony.
-Czemu nie powiedziałaś,że się ścigasz?

~~~~~

No i tym pytaniem zakończmy rozdział 2
Jeśli zauważyliście nastąpiły drobne zmiany w 1 rozdziale
Mam nadzieję,że się Wam spodoba

S&N